Dziennik podróży

Argentyna wygrywa z globalizmem

Nigdy Mistrzostwa Świata nie rozpoczęły się tak źle. Zaproponowano Katarowi, z Zinedine'em Zidane'em jako ambasadorem, w atmosferze podejrzeń o korupcję. Wszystko już powiedziano o tym kraju, wielkości połowy Bretanii, który po raz pierwszy od swojego istnienia zdołał zmienić sezon Mistrzostw Świata, klimatyzować stadiony i zabijać robotników, aby wszystkie były gotowe na czas. Odnośnie zmiany daty: granie latem po sezonie klubowym pozwoliło zawodnikom przygotować się i zbudować skład, co zawsze jest trudne w przypadku reprezentacji narodowych; alchemia musi nastąpić w krótkim czasie, a rezultaty muszą być natychmiastowe; granie zimą gwarantuje, że zawodnicy, którzy nie rozegrali pełnego sezonu, będą mniej wyczerpani psychicznie i fizycznie i skorzystają z przygotowań przedsezonowych... Odnośnie siły roboczej, czy słyszeliśmy kiedyś o taniej sile roboczej systematycznie wykorzystywanej od dziesięcioleci na każdym ważnym wydarzeniu na świecie? Podobnie, argument o mówieniu o zdrowiu zawodników zagrożonych w tym klimacie był śmieszny. Kto przejmował się zdrowiem zawodników na przykład na Mistrzostwach Świata w Meksyku w 1986 roku, gdzie panował nieznośny upał i wilgoć, ta organizacja nie poruszyła wówczas świata. Wybór Kataru powinien zostać potępiony, gdy tylko nazwa tego kraju została wspomniana – potem było już za późno i powinna zwyciężyć przyzwoitość. Pod względem piłkarskim te Mistrzostwa Świata oznaczały koniec niezwykłego pokolenia: Cristiano Ronaldo i Lionel Messi grali swoje ostatnie Mistrzostwa Świata. Te Mistrzostwa Świata zapowiadały się jako przełom dla Mbappé. Młody francuski geniusz przygotowywał się do pogrzebania dawnej chwały bez walki. 

Przeczytaj więcej na temat „Argentyna wygrywa z globalizmem”

Raj utracony – Sébastien de Courtois


Istnieje nostalgia za utraconym rajem. Wszyscy ją odczuwamy, mniej lub bardziej; łączy nas ona z grzechem pierworodnym i upadkiem. Ta choroba dręczy czyste dusze. Niszczy i niepokoi. Choroba młodości, jeśli kiedykolwiek istniała, romantyczne szaleństwo – ta nostalgia leży u podstaw powieści Sébastiena de Courtois „ L'ami des beaux jours” .

Przeczytaj więcej o książce „Raj utracony” Sébastiena de Courtois

Autorytetu

W starożytnej Grecji mężczyźni znali i rozpoznawali siebie w oczach rodziny, bliskich i społeczności. Kobiety rezerwowały lustro dla siebie, symbol piękna, kobiecości i uwodzenia. Odbicie jest wszędzie. „Nie ma miejsca, które by cię nie widziało” – podsumowuje Rilke. Czy możemy istnieć, nie martwiąc się o swoje odbicie? Czy możemy być świadomi siebie, nie znając siebie? Czy możemy być świadomi siebie, nie będąc rozpoznanymi? Możemy mieć obraz siebie, ale może on być bardzo od nas odległy. Dlatego mężczyźni nie powinni widzieć siebie w lustrze z obawy przed pochłonięciem przez swój obraz. Ten obraz sprawia, że zapominamy, że tam jesteśmy. Jeśli myślimy o tym, co widzimy, jeśli to w nas rezonuje, również to śnimy. Nasz obraz ucieka nam, gdy tylko go ujrzymy. Dlatego kobiety poprawiają się w lustrze, podczas gdy mężczyźni mogliby się w nim zgubić, utonąć. Sen, bliźniak pamięci, ukrywa czas i go paraliżuje. Co i kiedy widzieliśmy? Spojrzenie i wyobraźnia przenikają się i nie da się ich rozdzielić. Widzenie i poznanie siebie stapiają się u Greków. Widzenie, poznanie siebie… ale bez przesady, bo jeśli człowiek jest cudem, w sensie zdarzenia, fascynującym pęknięciem w życiu, jak mówi chór Antygony, to skrywa również własny strach, sam się eksterminuje i torturuje, i jest w tym przypadku jedynym „zwierzęciem”.

Przeczytaj więcej w „O autorytecie”

Chorał gregoriański

Było to w czerwcu 1985 roku w Pont-à-Mousson, na zakończenie konferencji „Muzyka w Kościele Dzisiaj”. Maurice Fleuret – niech spoczywa w pokoju – wspaniały dyrektor muzyczny i taneczny ministra Jacka Langa, przemawiał. Płomienne słowa. Błagania; można tak powiedzieć, ponieważ on sam błagał. Będę go cytował ad sensum, ale nigdy nie zapomniałem tego słowa: to jego. Przywołując to, co muzyka zachodnia, od swoich początków do dnia dzisiejszego, zawdzięczała Kościołowi, liturgii Kościoła, co muzyka Monteverdiego, Bacha, Mozarta, Beethovena, Strawińskiego, Messiaena zawdzięczała muzyce Kościoła: wszystko . Muzyki liturgicznej Kościoła muzyka zachodnia zawdzięczała wszystko, powiedział. A on sam, Maurice Fleuret, w swoim życiu jako muzyk, muzyce Kościoła, co zawdzięczał? Wszystko . Zawdzięczał jej wszystko, powiedział. A ta zachodnia muzyka, która wszystko zawdzięczała Kościołowi, liturgii Kościoła, co zawdzięczała śpiewowi gregoriańskiemu? Wszystko , powiedział. Chorałowi gregoriańskiemu cała zachodnia muzyka, powiedział, zawdzięczała wszystko . Ale Duch śpiewu gregoriańskiego, powiedział, ten duch, którego nie mógł sobie wyobrazić przestać tchnąć, gdzie on był tchnięty? W liturgii, powiedział. I to właśnie w tym momencie błagał Kościół...: Błagam was, zawołał, do obecnych duchownych, nie zostawiajcie państwu monopolu na śpiew gregoriański. Jest on stworzony dla liturgii. I to w liturgii musi być praktykowany.

Nawet jeśli chorał gregoriański jest rzadziej śpiewany (kiedy Sobór Watykański II zalecił go jako główny śpiew liturgii, no cóż, trudno w to uwierzyć), pozostaje on skarbem Europy. Maurice Fleuret, uczeń Oliviera Messiaena i duszpasterz Jacka Langa, słusznie nam o tym przypomniał. Chorał gregoriański został pominięty przez jego twórców, więc trudno go wyraźnie dostrzec. Ci, którzy poświęcają czas na rekolekcje w klasztorach lub którzy, z upodobania, słuchają chorału gregoriańskiego, wiedzą, że zyskuje on poparcie zarówno wierzących, jak i niewierzących. Chorał gregoriański okazuje się nieklasyfikowalny. Zakorzeniony i odległy, potężny i delikatny, pokorny i uroczysty, kruchy i energiczny. Brat Toussaint, były mnich z opactwa Sainte Madeleine du Barroux, obecnie pustelnik, oferuje lekcje gregoriańskie à la carte, niezależnie od poziomu zaawansowania. Jest znakomitym nauczycielem i mogę to potwierdzić!

Brat Toussaint oferuje bardzo elastyczne opcje. Możesz uczestniczyć w kursach zdalnie lub przyjechać do pustelni (Saint-Bède leży między Lyonem a Grenoble). Na razie nie może nikogo przyjąć, choć chciałby docelowo wybudować mały pensjonat, aby przyjmować gości... Noclegi znajdują się niedaleko pustelni. Każdy, kto znał Le Barroux w początkach jego istnienia, zna sekret brata Toussainta, ale jednocześnie jego deklarowane pragnienie odtworzenia tej wyjątkowej atmosfery i przyjęcia kilku gości, aby zanurzyć ich w niemal nieustającej modlitwie. Na razie dobrym pomysłem jest zacząć od nauki śpiewu, co daje bratu Toussaint czas na znalezienie funduszy na rozbudowę placówki (patroni są tu mile widziani!). Ceny są niższe, jeśli przyjedziesz w kilka osób. Jedna godzina, trzy dni – wszystkie opcje są możliwe. Brat Toussaint z przyjemnością wyjdzie ze swojej pustelni, aby nauczyć cię sztuki śpiewu gregoriańskiego.

Informacje: Naucz się śpiewu gregoriańskiego z mnichem benedyktyńskim

Rezerwacje: https://frere-toussaint.reservio.com/

A oto pełna strona, na której można zapoznać się z artykułami brata Toussainta na temat pustelni: https://www.ermites-saint-benoit.com/

w wiadomościach

Pompa autorstwa Clive'a Staplesa Lewisa

„Po pierwsze, musisz pozbyć się mdłej myśli, będącej owocem jawnego kompleksu niższości i światowego ducha, że pompa, w odpowiednich okolicznościach, ma cokolwiek wspólnego z próżnością lub zarozumiałością. Oficjant uroczyście zbliżający się do ołtarza, aby odprawić nabożeństwo, księżniczka prowadzona przez króla w szlachetnym i delikatnym menuecie, wysoko postawiony oficer dokonujący przeglądu żołnierzy honorowanych na paradzie, kamerdyner w liberii niosący wystawne danie na bożonarodzeniowy bankiet – wszyscy oni noszą niekonwencjonalne stroje i poruszają się z wyrachowaną i nienaganną godnością. Nie oznacza to w żaden sposób, że ich gesty są próżne, a raczej potulne; ich gesty są posłuszne nakazowi, który przewodniczy każdej uroczystości. Współczesny zwyczaj odprawiania ceremonii bez żadnej etykiety nie jest dowodem pokory; raczej dowodzi niezdolności celebransa do zapomnienia się podczas nabożeństwa i jego gotowości do zepsucia i zepsucia przyjemności właściwej rytuałowi stawiania piękna w centrum świat i uczynienie go dla niego dostępnym.

Bezpłatne tłumaczenie autora bloga.

Ofiara wodza

Książka generała korpusu armii Pierre’a Gilleta, wydana przez Sainte-Madeleine

„Któż jak Bóg?” (1), książka generała korpusu Armii Pierre’a Gilleta, wyczerpująco inwentaryzuje cechy przywódcy i przedstawia chrześcijańskie cnoty niezbędne do dowodzenia. To, co mogłoby uchodzić za książkę dla wtajemniczonych, nowy TTA (1), staje się pod delikatnym i męskim piórem Pierre’a Gilleta, byłego dowódcy 2. Pułku Piechoty Zagranicznej, generała dowodzącego Korpusem Szybkiego Reagowania – Francja, poezją bytu, przesiąkniętą duchowością, pasją, wytrwałością i godnością.

Przeczytaj więcej na temat „Ofiary wodza”

Wybrałem cię, abyś walczył pod flagą Chrystusa!

Błogosławiony Alain de la Roche (1) ubolewał nad oziębłością, z jaką odmawiał różaniec w kościele dominikanów w Paryżu w oktawie Wszystkich Świętych 1465 roku. Nagle ukazała mu się Matka Boska w towarzystwie kilku dziewic:

„Nie uciekaj, synu!” – rzekła do niego. „Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, co do mnie lub moich towarzyszy, zrób nad nami znak krzyża”.

Jeśli jesteśmy wizjami piekła, nagle znikniemy; jeśli natomiast jesteśmy wizjami nieba, pozostaniemy, a blask bijący z każdego z nas będzie jeszcze bardziej żywy.

Alain czyni znak krzyża. Światło zjawy staje się coraz intensywniejsze.

„O mój synu, nie miej już wątpliwości! Jestem twoją dziewiczą narzeczoną” – powiedziała mu zjawa. „Zawsze cię kocham i zawsze jestem tobą zainteresowana.

Ale wiedz, że nikt na tym świecie nie jest bez smutków; ani Ja, ani mój Syn, ani żaden ze świętych tutaj na ziemi nie był bez cierpień. Co więcej: odziany w zbroję wiary i cierpliwości, przygotuj się na próby jeszcze trudniejsze niż te, przez które musiałeś przejść do tej pory.

Nie wybrałem cię bowiem po to, byś był żołnierzem paradnym, ale po to, byś walczył jako odważny i bohaterski człowiek pod sztandarem Jezusa Chrystusa i pod moim sztandarem.

Jeśli chodzi o suszę i suszę, których doświadczyłeś przez kilka dni, nie martw się; to Ja chciałem, abyś przeszedł przez tę próbę. Znieś ją jako karę i karę za twoje poprzednie winy. Przyjmij ją również jako środek do czynienia postępu w cierpliwości i mając na względzie zbawienie żywych i umarłych.

(1) Alain de la Roche, urodzony około 1428 roku w pobliżu Plouër-sur-Rance w Bretanii (Francja), a zmarły w 1475 roku w Zwolle w Holandii, był bretońskim mnichem dominikańskim z XV wieku. Jego święto przypada 9 września.

 

Od Ojca René Laurentina

Lauda Sion

Wspaniała sekwencja Mszy Bożego Ciała, napisana przez św. Tomasza z Akwinu, ta dogmatyczna poezja opiewa nowy i prawdziwy Syjon, Kościół. Benedykt XVI powiedział o tej Mszy: „To teksty, które wprawiają w drżenie fale serca, podczas gdy rozum, zagłębiając się z zachwytem w tajemnicę, rozpoznaje w Eucharystii żywą i prawdziwą obecność Jezusa, Jego Ofiary miłości, która pojednała nas z Ojcem i dała nam zbawienie”.

Chwała, Syjonie, twemu Zbawicielowi, chwal twego wodza i twego pasterza hymnami i kantykami.
Jak tylko możesz, odważ się to śpiewać, bo przewyższa to wszelką chwałę, a ty nie jesteś wystarczająco dobry, by ją chwalić.
Szczególny temat chwały jest nam dziś zaproponowany: to chleb żywy i życiodajny.
Chleb, który podczas Wieczerzy Pańskiej Jezus rzeczywiście dał zgromadzeniu dwunastu braci.
Niech chwała będzie pełna i dźwięczna; niech będzie radosna i piękna, radością duszy.
Bo dziś jest uroczystość, która przypomina pierwsze ustanowienie tej Wieczerzy.
Przy tym stole nowego Króla, nowa Pascha nowego prawa kładzie kres dawnej Paschy.
Stary obrzęd wypierany jest przez nowy, cień przez prawdę; światło rozprasza noc.
To, co Chrystus uczynił podczas Wieczerzy, nakazał czynić na swoją pamiątkę.
Pouczeni przez Jego święte kapłaństwo, konsekrujemy chleb i wino w hostii zbawienia.
Dogmat dany chrześcijanom głosi, że chleb staje się ciałem, a wino znaczeniem.
Czego nie rozumiecie ani nie widzicie, żywa wiara świadczy wbrew biegowi rzeczy.
Pod różnymi pozorami, zwykłymi znakami, a nie rzeczywistościami, ukryte są wzniosłe rzeczywistości.
Ciało jest pokarmem, krew napojem; a jednak Chrystus pozostaje cały w obu postaciach.
Przez tych, którzy je przyjmują, nie jest ono łamane, ani łamane, ani dzielone, lecz przyjmowane w całości.
Jeden je przyjmuje, tysiąc je przyjmuje: każdy tyle samo, co pozostali; przyjmowane jako pokarm, nie ulega zniszczeniu.
Dobrzy je przyjmują, niegodziwi je przyjmują, ale dla innego losu: życia albo śmierci!
Śmierć dla niegodziwych, życie dla dobrych: zobacz, jak różny jest wynik tego samego przyjęcia.
Jeśli w końcu sakrament zostanie złamany, nie martw się, ale pamiętaj, że pod każdą cząstką kryje się tyle, ile pokrywa całość.
W rzeczywistości nie ma rozłamu: sam znak jest pęknięciem, które nie umniejsza ani stanu, ani wielkości oznaczanej rzeczywistości.
Oto chleb aniołów, który stał się pokarmem wędrowców: to prawdziwie chleb dzieci, którego nie wolno rzucać psu.
Jest on z góry zapowiedziany przez obrazy: ofiarowanie Izaaka, baranek poświęcony na Paschę, manna dana naszym ojcom.
Dobry Pasterzu, prawdziwy Chlebie, Jezu, zmiłuj się nad nami: nakarm nas, strzeż nas, pokaż nam prawdziwe dobro w krainie żyjących.
Ty, który wiesz i możesz wszystko, który karmisz nas, śmiertelników, tu na ziemi: uczyń nas tam swoimi towarzyszami, współdziedzicami i towarzyszami świętych obywateli nieba.

Szczęście Pięćdziesiątnicy

Jedną z radości oktawy Pięćdziesiątnicy jest recytacja Veni, Sancte Spiritus , po odmówieniu Victimae Paschali w tygodniu wielkanocnym. Liturgia ta nigdy nie przestaje nas zadziwiać.

Przyjdź Duchu Święty,

I ześlij z wierzchołka nieba

Promień twojego światła.

Przyjdź, ojcze ubogich,

Przyjdź, dawco darów,

Przyjdź, światłości serc.

Bardzo dobra kołdra,

Słodki gościu duszy,

Delikatne orzeźwienie.

Odpoczywaj w pracy,

Ulgę w upale,

Pocieszenie w łzach.

O błogosławione światło,

Wypełnij do najgłębszego rdzenia

Serca Twoich wiernych.

Bez Twojej boskiej pomocy,

W człowieku nie ma nic,

Nie ma nic niewinnego.

Umyj to, co brudne,


Podlewaj to, co suche,

Ulecz to, co zranione.

Zmiękcz to, co sztywne,

Ogrzej to, co zimne,

Wyprostuj to, co krzywe.

Daj swoim obserwatorom

Kto w Tobie ufa,

Siedem Świętych Darów.

Daj zasługę cnoty,

Oddaj ostatni salut,

Daj wieczną radość.

Niech tak będzie. Alleluja.