Dziennik podróży

Wola sama lub wola sama

Antygona wie, że człowiek nie powinien wierzyć wyłącznie w swoją wolę. Również tutaj chodzi o władzę, która pęcznieje pychą. Sama wola ulega wypaczeniu, zepsuciu, uschnięciu i pysze. Sama wola, a raczej sama wola, która często jej towarzyszy, przejmuje władzę, gdy tylko zapomniana zostaje wyższa siła, autorytet. Wszyscy, którzy działają w polityce bez odniesienia do siły wyższej, błądzą. To lekcja Antygony, jedno z praw zapomnianych przez Kreona, które ona przywraca i przypomina.

To nie jest czas na długotrwałe sprawowanie władzy przez rządy.

Przyszły Pius IX, jeszcze kardynał, odpowiadając cesarzowi Napoleonowi III, powiedział: „Panie, kiedy wielcy politycy, tacy jak Wasza Wysokość, sprzeciwiają mi się, że nie nadszedł jeszcze czas, muszę się tylko ukłonić, bo nie jestem wielkim politykiem. Ale jestem biskupem i jako biskup odpowiadam im: czyż nie nadszedł czas, aby Jezus Chrystus panował? Cóż! Zatem nie nadszedł czas, aby rządy trwały”.

Claude Bruaire

Ból odnosi się do „negatywnego” odczucia w agresji, które oddziałuje na istotę poprzez ciało. Słowo to jest używane w odniesieniu do agresji zlokalizowanej, o różnym natężeniu, rezerwując „cierpienie” dla cierpienia całej istoty, dotkniętej w głębi, w jej osobistym bycie.

Etyka medycyny. Od odpowiedzialności medycznej do obowiązku moralnego . Wydawnictwo Fayard.

Różnorodność (ciąg dalszy)

… Sounge i felibre esteba… Myślę o Félibres… Cechą dobrych rzemieślników Różnorodności jest obracanie jej z końca na koniec. Czy kiedykolwiek zostanie osiągnięta? To ruina, śmierć. Zawsze się odradza: nagle z tyłu, gdy wyciąga się do niej ręce z przodu.

Jednak tam Boissière pisze: Budda, Cmentarz Annam, itd.

W roku 96, na rok przed śmiercią, pojawiły się godne podziwu wersy odwróconej egzotyki:

Dziś, zmęczona czekaniem na pocałunek Syren, Moje zmęczone Ciało powraca do rodzinnej wioski, gdzie echo świata wciąż mnie fascynuje…

Tam, wędrując, dym się kręci: To stare pragnienia , stare grzechy, które palą… .

Victor Segalen, Esej o egzotyce. Estetyka różnorodności , Editions Fata Morgana.

Różnorodność

Nie wiem, czy, tak jak u mnie, dźwięk słowa „różnorodność” (które zastąpiło słowo „ inne ”) wywołuje u ciebie mdłości. Victor Segalen to autor, który działa jak lekarstwo na te mdłości.

Dobrym przykładem jest Jules Boissière, który pochodzący z Prowansji i felibrów, napisał swoje najpiękniejsze wiersze o Felibrze w Hanoi.

To jest prawdziwa różnorodność, która zanurza się w sobie, by przyjąć drugiego. Ale by zanurzyć się w sobie, musi istnieć jeszcze ja! Przemówienia polityków, którzy mają na ustach jedynie słowo różnorodność, otwierają przed nimi wielką pustkę i wzburzają ją z tym większą śmiałością, im bardziej próbują przekonać i przekonać samych siebie, ale stracili świadomość jej istnienia i gwałcą ją, gdy tylko wymówią to słowo.

O różnorodności można mówić tylko słuchając siebie, swojego najgłębszego wnętrza. To właśnie znaczy być wrażliwym na różnorodność. Ci, którzy objadają się różnorodnością, nie podejmując tego wysiłku, są jedynie naiwnymi „kreolizatorami” lub zamaskowanymi globalistami.

Victor Segalen, Esej o egzotyce, estetyce różnorodności. Wydawnictwo Fata Morgana.

Modlitwa Rzemieślnika

Modlitwa monastyczna z XII wieku
Naucz mnie, Panie, dobrze wykorzystywać czas, który mi dajesz na pracę…
Naucz mnie łączyć pośpiech i powolność, spokój i żarliwość, zapał i spokój. Pomóż mi na początku pracy. Pomóż mi w sercu pracy… A przede wszystkim wypełnij luki w mojej pracy: Panie, w każdym trudzie moich rąk zostaw łaskę od Ciebie, abym mógł mówić do innych, a brak ode mnie, abym mógł mówić do siebie.

Zachowaj we mnie nadzieję doskonałości, bo inaczej straciłbym ducha. Zachowaj we mnie niemoc doskonałości, bo inaczej zatraciłbym się w pysze…

Panie, nigdy nie pozwól mi zapomnieć, że cała praca jest pusta, jeśli nie ma w niej miłości…

Panie, naucz mnie modlić się rękami, ramionami i całą moją siłą. Przypomnij mi, że dzieło moich rąk należy do Ciebie i że to ode mnie zależy, czy oddam je Tobie, oddając je… Że jeśli czynię to, by zadowolić innych, jak kwiat trawy, zwiędnę wieczorem. Ale jeśli czynię to z miłości do dobra, pozostanę w dobru. A czas czynienia dobra i dla Twojej chwały jest teraz.

Amen

Antygona, buntownicza i intymna (7/7. Miłość)

Część 7 i ostatnia: Miłość

Pragnienie Antygony jest rodzinne; nie chce zostawić brata niepogrzebanego; Kreon natomiast pragnie ugruntować swoją pozycję króla i zademonstrować swoją władzę. Antygona faworyzuje więzy rodzinne, które ucieleśniają miłość i ujawniają istnienie. Kreon ustanawia swoją władzę, podpisując akt prawny, który ma na celu ustanowienie jego autorytetu. To samo słowo charakteryzuje ich działanie: pożądanie. Lecz pożądanie nie uznaje pożądania w drugim człowieku; można by sądzić, zwłaszcza jeśli ktoś ma ochotę schlebiać pożądaniu dla niego samego, że pożądanie popiera każde pragnienie, jakie napotka. Między Kreonem a Antygoną liczy się miara pragnień. Twarzą w twarz Antygona i Kreon będą zwiększać miarę swoich pragnień w miarę napotykanych przeciwności. Ale czy źródło pragnienia Antygony jest dziś nadal zrozumiałe? Rzeczywiście, pragnienie Antygony, to pragnienie oparte na sprawiedliwości, sprawiedliwości wyświadczonej szczątkom jej brata i bogom, to pragnienie nabiera pełnego znaczenia, ponieważ jest wspólnotowe, jest częścią miasta i rodziny, zredukowaną wizją miasta, a w wierze Antygona opiera się na bogach, by rzucić wyzwanie Kreonowi. Antygona nie wyraża osobistego pragnienia, broni wiecznego prawa, broni swojego obowiązku jego głoszenia, proklamowania przed każdą potęgą, która uważałaby się za wyższą od niej. Od kiedy to nie słyszeliśmy nikogo, kto by w przestrzeni publicznej wystąpił, by ogłosić swój obowiązek za cenę życia? Co najgorszego? Przyzwyczailiśmy się do tej ciszy, do tej rezygnacji, transcendentalne prawa straciły dla nas znaczenie, więc nic nie przychodzi nam do głowy, by je przeoczyć i tym samym skorygować prawa, które uchwalamy i otaczamy niczym śmieci w strumieniu wody. Wspólnoty, które wzmacniały jednostkę w przestrzeni, która ją chroniła i pozwalała jej się rozwijać, zostały rozbite. Jednostka przypomina teraz szalonego elektrona, który może się jedynie odrodzić dzięki podmuchom wiatru, które nieustannie go wyczerpują i dezorientują, wymazując nawet pragnienie sensu życia. Życie społeczne opiera się na prawie i tylko na prawie, ale w miejscu pozbawionym geografii, złożonym z ludzi oderwanych od rzeczywistości, wszystkie prawa są równe i miażdżone w odrażającym chaosie. Kreon ma władzę. Antygona jest córką Edypa. W czasach, gdy liczy się tylko posiadanie, posiadanie, zdobywanie, Antygona niewiele znaczy – skoro trzeba ją oceniać. Metodyczne niszczenie wszelkiej metafizyki jest niczym zbrodnia przeciwko ludzkości. Być może największa, jaką świat kiedykolwiek znał. Skoro jednym kliknięciem mogę zdobyć wszystko, wystarczy, że poznam swoje pragnienie, by je zaspokoić. Rozumiemy również, że to indywidualne pragnienie, którego nic nie chroni przed jego apetytem, nie zna żadnych ograniczeń, zwłaszcza tych narzuconych przez innych; wtedy do głosu dochodzi zazdrość, wypaczone, poniżające pragnienie.

Przeczytaj więcej w „Antygona, buntownicza i intymna (7/7. Miłość)”