Kiedy Ernesto Sabato zmarł 30 kwietnia w wieku 99 lat, powtórzył sobie słowa Marii Zambrano: Umierać, ta nieuchwytna czynność, którą dokonuje się przez posłuszeństwo, dzieje się poza rzeczywistością, w innym wymiarze . W swoim domu w Santos Lugarès („Święte Miejsca” niedaleko Buenos Aires) Ernesto Sabato posłusznie wykonał to ostatnie polecenie. Przygotowywał się do tego od dawna. W „Oporze” , swoim poruszającym testamencie literackim opublikowanym w 2002 roku, napisał: Zapomniałem o wielu częściach mojego życia, ale z drugiej strony, pewne spotkania, chwile zagrożenia i imiona tych, którzy wyciągnęli mnie z depresji i goryczy, wciąż pulsują w moich dłoniach. I również was, którzy we mnie wierzycie, którzy przeczytaliście moje książki i pomożecie mi umrzeć.
Kategoria: Polityka
Newman i Sokrates
Powiązania między starożytną filozofią grecką a chrześcijaństwem są liczne. Najsłynniejsze greckie przykazanie: Gnothi Seauton , „Poznaj samego siebie”, wyryte w Delfach, zachowuje pewną tajemnicę. Inna część tego sformułowania pozostała z nami: „Lecz nie za dużo”… Poznaj samego siebie… Ale nie za dużo! Platon skłania Sokratesa do refleksji nad formułą delficką w Filebosie :
SOKRATES: Krótko mówiąc, jest to rodzaj wady, która bierze swoją nazwę od szczególnego nawyku, a ta część wady w ogólności jest dyspozycją przeciwną do tej, którą zaleca napis delficki.
PROTARCHUS — Czy mówisz o nakazie: poznaj samego siebie, Sokratesie?SOKRATES — Tak, a przeciwieństwem tego nakazu, według języka inskrypcji, byłoby całkowite niezrozumienie samego siebie.
I na świętego Antoniego… (Śmierć generała Antoine’a Lecerfa)
Antoine'a już nie ma. Odszedł w Wielki Piątek, 22 kwietnia 2011 roku. Jest w domu Ojca. Antoine to Antoine Lecerf . Generał Korpusu Armii USA Antoine Lecerf. Mistrz wojny. Genialny przywódca. Jeden z najwybitniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałem.
Kiedy po raz pierwszy spotkałeś Antoine'a Lecerfa, nastąpił ten szczery i zdecydowany uścisk dłoni, ale natychmiast pojawiło się coś jeszcze; coś, co trąciło charyzmą. Antoine Lecerf potrafiłby zaczarować węże. Uścisnął ci dłoń i natychmiast nastąpiło zaklęcie. Chciał od razu wiedzieć, czy jesteś z nim, czy jesteś gotowy, czy popierasz jego projekt. Jaki projekt? Miał nowy co pięć minut. I nie odpuszczał żadnego. Myślał szybko, ale jego przyjaźń trwała długo. Chciał wiedzieć, czy jesteś z nim i miał niezawodny sposób, by to wiedzieć: uścisnął ci dłoń, trzymał ją, jego twarz zbliżyła się do twojej, wyszedł ci na spotkanie, chciał wiedzieć. Uścisnął ci dłoń, trzymał ją, jego twarz zbliżyła się do twojej i lekko zmarszczył lewą powiekę, jakby chciał poprawić ostrość wzroku, jakby chciał się upewnić, co zobaczy, co mu wyjawicie. Jego zmarszczone oko, to przenikliwe spojrzenie, czegoś szukało. Szukał tego małego płomyka. Chciał wiedzieć, czy ty też jesteś ożywiony. Antoine Lecerf zadawał się tylko z ożywionymi ludźmi. Nic nie interesowało go bardziej niż wiedza, czy ty też jesteś, a nawet w mniejszym stopniu, czy możesz być (co go satysfakcjonowało, ponieważ potencjał miał dla niego szczególną wartość). Antoine Lecerf wybrał ciebie. I nic nie było mniej dziełem przypadku.
Przeczytaj więcej w artykule „I na świętego Antoniego… (Śmierć generała Antoine’a Lecerfa)”
Emmanuel Todd, czyli intelektualna wulgarność
Emmanuel Todd był ostatnio rano w programie France Culture, żeby podzielić się swoimi dobrymi nowinami. Emmanuel Todd jest prorokiem. Ma gadatliwość. Przede wszystkim ma pretensjonalność. Brakuje mu szczerości. W istocie, nie da się być jednocześnie prorokiem i ideologiem.
Przeczytaj więcej na temat „Emmanuel Todd, czyli intelektualna wulgarność”
Nienawiść Kronikarza
Nazywam ten artykuł „Nienawiścią felietonisty”. Francuski felietonista – bo to rzeczywiście francuskie zło – to sposób, w jaki kreuje się na władcę czasu, świata, a przede wszystkim tego, jaki on jest. To nie do zniesienia. Wygnajcie felietonistów i pozrywajcie pąki!
Wszyscy ci felietoniści razem stworzą nic więcej niż Café du Commerce. Z odniesieniami.
Jako przykład biorę otwarcie porannego kanału France Culture. Od 30 lat słucham France Culture każdego ranka. Jestem tym, co nazywa się miłośnikiem France Culture. Program „Culture Matin” Jeana Lebruna był częścią mojego DNA. Uwielbiałem go, dopóki jego poprawność polityczna i stronniczość nie wyszły na jaw wraz z wojną w Jugosławii. Na szczęście, sam opuścił statek, który zdawał się tonąć.
Kolejny przystanek…
Álvaro Mutis to wspaniały pisarz, a co więcej, jeden z moich najdroższych przyjaciół. Ponieważ od kilku lat nie opublikował żadnej książki, pomyślałem, że oddam mu hołd cytatami z „Ostatniego przystanku Tramp Steamera”, krótkiej powieści pełnej wdzięku, jaki daje lektura Álvaro Mutisa. Aby na nowo odkryć kolumbijskiego pisarza.
Zalety nudy
W niewielkiej, zjadliwej książce ( De la France , przekład Alaina Paruita, L'Herne) Emil Cioran dał odpowiedź na francuskie złe samopoczucie. Wyjaśnił, jak bardzo zależy mu na nudzie, ale wyróżnił dwa jej rodzaje: nudę, która otwiera „drzwi do nieskończoności”, „jako przedłużenie duchowości immanentnej pustki bytu”, oraz nudę, którą uważa za jedno z największych złych zjawisk Francji – nudę „pozbawioną nieskończoności”. Nazywa ją „nudą jasności. […] zmęczeniem rzeczy zrozumiałych”.
Notatki o rewolucji francuskiej
Większość cytatów dotyczących rewolucji francuskiej zamieszczonych w tym artykule pochodzi z książki Jeana Sévilli Historycznie poprawne
—
Sołżenicyn: „Ponieważ ludzie nie są obdarzeni tymi samymi zdolnościami, jeśli są wolni, nie będą równi, a jeśli są równi, to dlatego, że nie są wolni”.
—
Istnieje rewolucyjna idea permanentnej innowacji, która przetrwała do dziś. Jest to idea zawarta również w idei Postępu. Że wszystko wciąż czeka na wynalezienie. René Guénon powiedział: „Nie ma nowych idei na ziemi”.
—
Robespierre: „Jeśli Ludwik może być przedmiotem procesu, zawsze może zostać uniewinniony; może być niewinny: co ja mówię? Domniemywa się jego niewinność, dopóki nie zostanie osądzony; ale jeśli Ludwika można uznać za niewinnego, co stanie się z Rewolucją?”
—
Westermann do Konwentu: „Nie ma już Wandei: zginęła pod naszą wolną szablą. Zmiażdżyłem dzieci pod kopytami naszych koni, wymordowałem kobiety, które nie będą już rodzić zbójców. Nie mam ani jednego więźnia, którego mógłbym sobie wytknąć. Wytępiłem wszystko”.
—
Carrier (po utopieniu 10 000 niewinnych ludzi w Loarze): „Uczynimy z Francji cmentarz, zamiast nie regenerować jej na swój sposób”.
—
„Wandea musi zostać zniszczona, bo ośmieliła się wątpić w korzyści płynące z wolności”.
Ojciec de Smet
Istnieją niesamowite historie. Historia Pierre'a Jeana Smeta jest jedną z nich.
Rozmawiając z tym samym entuzjazmem z moim przyjacielem JB z C., któregoś wieczoru, opowiedziałem mu o moim pomyśle, że ksiądz przybędzie do Japonii w latach 30. XIX wieku – coś niemożliwego, a może wręcz niemożliwego. Japonia jest całkowicie zamknięta na świat zewnętrzny, epoka Meiji po cichu przygotowuje się za kulisami, a przede wszystkim zakony, podobnie jak świat zachodni, oszalały na punkcie Nowego Świata. Tak, ale tam zawsze trzeba mieć nadzieję na wielką, niezależną postać katolicką.
Pierre Jean de Smet jest jednym z nich. Ten ksiądz, nazywany przez Indian „czarną sutanną”, negocjował z Siedzącym Bykiem, podczas gdy Lincoln zasięgał jego rady. Nie mając dwulicowego języka, często dokonywał cudów (czytanie jego biografii pokazuje, jak wiele to słowo wciąż może znaczyć). Ojciec de Smet, który odbył niesamowitą podróż po Górach Skalistych i był nieocenionym źródłem inspiracji, wprowadził etykę tam, gdzie politycy stawiali już tylko na cynizm i pragmatyzm.
Świat świecki i współczesny
Jest piękne włoskie słowo „vergogna”, jest francuskie słowo „shame” (wstyd), które w czasach nowożytnych zostało pozbawione swojego znaczenia.
Kto nie znalazł się w środku kolacji z bliskimi przyjaciółmi i nie miał ochoty uciec, uciec, by nie musieć dłużej znosić głupoty, niespójności, „drobnomieszczańskich” uwag, wulgarności? Potrzeba świeżego powietrza pojawia się, gdy nasze płuca nie są już w stanie pomieścić odrobiny powietrza z otoczenia. Bardzo często ci, których kochamy, którzy tylko powtarzają to, co przeczytali w gazetach, na blogach, irytują nas… Internet może być prawdziwym wrogiem inteligencji.
Zazwyczaj podczas takich kolacji najgorsze jest to, gdy poruszane są kwestie religii.
Świecki, współczesny świat ustanowił monstrualne, zmienne, żarzące się prawo: religia musi być ograniczona do „sfery prywatnej”. To ostatnie sformułowanie medialne ująłem w cudzysłów z powodów, które wkrótce zostaną zrozumiane; jak to często bywa z wypowiedziami medialnymi, nic ono nie znaczy. Nie jestem przeciwny idei pewnej swobody w praktykowaniu religii, ale jestem przeciwny ukrywaniu faktu, że jestem chrześcijaninem. Zwłaszcza w takim kraju jak nasz! Ale czy problem nie leży gdzie indziej? Czy ten kraj nie przestał nienawidzić samego siebie?