„Jesteśmy karłami siedzącymi na ramionach olbrzymów; widzimy więcej niż oni i dalej; nie dlatego, że nasz wzrok jest przenikliwy, ani że jesteśmy bardzo wysocy, ale dlatego, że ich gigantyczna postura nas wywyższa i podnosi.”
Ten cytat Bernarda z Chartres (XII wiek), znaleziony w najnowszej książce Rémiego Brague'a, Modérément moderne (Editions Flammarion), wydaje mi się jaśniejszy za każdym razem, gdy go czytam. Tradycja nigdy nie jest tym, czym tradycjonaliści czy postępowcy twierdzą, że jest. Tradycja stanowczo ignoruje podziały. Nie uznaje nawet konfrontacji. Tradycja sprowadza się do głębokiego poczucia równowagi i spokoju. Zagłęb się w nią, a od razu staje się jasne, że jest niedostępna dla większości ludzi, że niewielu może być z niej dumnych, że zawsze byli uzbrojeni w niezwykłą pokorę. Ale wszyscy ci, którzy chcieli ją uwięzić, ponieważ nienawidzili jej wpływu, lub ci, którzy robili to samo, ponieważ chcieli ją chronić przed nią samą i zachować dla siebie, nie rozumieli jej lub nie widzieli nic z niej. Tradycja jest niezmienna. Wbrew powszechnemu przekonaniu, jej zniszczenie okazuje się niemożliwe. W najgorszym razie, czy można o niej zapomnieć? A zapomnienie jej nie rani. Ona umie zachować w sobie rezerwę. Nigdy się nie spieszy ani nie wpada w panikę z powodu upływu czasu. Nie spieszy się, bo mu towarzyszy. Jeśli mężczyźni o niej zapomną, potrafi zostawić ślady tu i ówdzie, by jej istnienie mogło zostać odkryte na nowo we właściwym momencie.
Ona jest jak woda: nikt nie może jej złamać ani zatrzymać.
Prawie nie powinniśmy o tym wspominać. Powinniśmy udawać, że tego nie ma. Tak mało na to zasługujemy… Traci to natychmiast swój blask, gdy o tym mówimy, gdy sprowadzamy to do naszego poziomu. Tradycja jest nierozerwalnie związana z życiem; w rzeczywistości są one jednością. Idą ręka w rękę.
Więcej informacji znajdziesz na blogu Emmanuela L. Di Rossettiego
Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wpisy na swój adres e-mail.